
Zbliżająca się zima budzi zawsze mieszane uczucia. Jedni cieszą się, że będą mogli spędzać radośnie długie godziny, bawiąc się w śniegowych zaspach. Inni przestali już jakkolwiek wierzyć, że w swoim mieście jeszcze jako taki śnieg w ogóle zobaczą i zamiast dawnych śniegowców, w środku grudnia stawiają na wycieraczce kalosze. Jeszcze inni słysząc zima, myślą ODPORNOŚĆ! A jak odporność to suplementy. Najlepiej garściami. A wiecie jak to jest – co dobre dla mnie, to i dobre dla mojego psa. I podążając za tymże wzmacnianym medialnie tokiem rozumowania decydujemy się na podawanie naszym psom, oczywiście wyłącznie profilaktycznie i prozdrowotnie najróżniejszych preparatów, nie wiedząc właściwie co robimy. Suplementacja na zimę to nie jest złe rozwiązanie, jednak musi zostać dostosowana do rzeczywistych potrzeb psa, najlepiej po wcześniejszej konsultacji ze specjalistą. Co więcej, zaczynając ją pod koniec listopada, nie powinniśmy oczekiwać żadnych efektów w połowie grudnia, bo to zwyczajnie nierealne, w szczególności, gdy z myślą o zdrowiu i bezpieczeństwie naszych czworonogów wybieramy naturalne preparaty.