Na krótkich nóżkach – prawda o psiej nadwadze i otyłości
Lansowany współcześnie przez mass media kanon piękna prezentuje szczupłą, miejscami tylko krągłą sylwetkę o wyraźnie zarysowanych mięśniach. Wielu z nas, dając się ponieść fali wszechobecnego fit lifestyle’u i mody na perfekcyjny wygląd niezależnie od sytuacji, nieustannie zlicza każdą pochłoniętą, a właściwie wydzieloną sobie kalorię. Stało się bowiem faktem, że moda na styl życia fit zawładnęła niemalże każdym aspektem naszej codzienności.
Jednak co z tego, skoro nawet najszczuplejsza, wytrenowana osoba potrafi nie dostrzegać prawdziwego oblicza własnego psa? Skąd w nas tyle hipokryzji, by przejmować się najmniejszą fałdką wystającą zza paska spodni, kiedy w tym samym czasie zdajemy się kompletnie nie dostrzegać nadzwyczaj masywnej postury jamnika czy labradora, który z powodzeniem mógłby brzuchem froterować podłogę? Nie, błąd. Nie mógłby, ponieważ stan zdrowa i brak sił do podejmowania jakiejkolwiek dłuższej aktywności mu na to nie pozwala. Nadwaga i otyłość u psów coraz wyraźniej zasługuje na miano epidemii naszych czasów, a dzieje się tak tylko i wyłącznie z naszej winy. Najwyższa pora to przyznać. I zrobić wszystko, by jej zaradzić – chorobie cywilizacyjnej, która każdego dnia tylko pogarsza jakość życia naszych psów, siejąc spustoszenie w ich organizmach.
„Jaki on słodki, jaki pulchny – dobrze mu w życiu...”
Niestety faktem jest, że wychudzone, wygłodzone czworonogi wzbudzają powszechną litość, a często i przerażenie, a otyłe, powolne i apatyczne osobniki cieszą się swoistą formą sympatii. „Jaki okrąglutki”, „ma takie przezabawne, krótkie nóżki”, „widać, że dobrze mu w domu”, „taka słodka kuleczka”, „on przecież dzisiaj nic nie zjadł, nie może schudnąć, jest taki milutki” – takie komunikaty docierają zewsząd, a lekarze weterynarii rwą sobie włosy z głowy, za wszelką cenę usiłując dotrzeć do właścicieli „kuleczek”, sprowadzając ich na ziemię. To nie urok osobisty psa, a choroba. Poważne zagrożenie dla zdrowia, a niekiedy i życia, które wymaga terapii. Długotrwałej, często mozolnej, zwykle jednak dość skutecznej, by przywrócić psu radość życia, swobodę poruszania i poczucie przyjemnej wolności podczas zewnętrznej aktywności.
Wielkie emocje, silne przekonania – gdzie tu miejsce na fakty?
Najtrudniej wytłumaczyć właścicielom, że ich psy nie są słodkie, nie mają pięknych fałdek i to nie jest ich szczególny urok, ale są po prostu grube. Grube i zaniedbane, ponieważ otyłość to wynik długotrwale powielanych błędów, zarówno żywieniowych, jak i związanych z całokształtem prowadzenia psa. Czym jest? I dlaczego jest tak bardzo groźna? Lista wydaje się nie mieć końca. Ale zacznijmy od podstaw. Szacuje się, że od 24 do ponad 45% psów na całym świecie jest otyłych. Wartość tego wskaźnika w Polsce oscyluje wokoło górnej granicy, co nie napawa dumą, wręcz przeciwnie. Lekarze weterynarii i dietetycy biją na alarm – to choroba, co oznacza, że można ją leczyć, jednak przede wszystkim w prosty sposób można przeciwdziałać jej rozwojowi. I na tym należy się skupić.
Otyłość i jej skutki, czyli zło, które czai się wszędzie
Wśród czynników ryzyka zachorowań na otyłość znajdziemy predyspozycje genetyczne (u takich ras, jak basset, spaniel, labrador retriever, beagle, buldog i oczywiście jamnik), płeć oraz wiek, stanowią one jednak nieznaczny procent wszystkich stwierdzanych przypadków. Na liście tej królują bowiem: złe nawyki żywieniowe, przekarmianie, brak dostatecznej aktywności fizycznej, zaburzenia behawioralne, zabiegi kastracji i sterylizacji, zaburzenia endokrynologiczne oraz farmakoterapia lekami stymulującymi łaknienie. W ich efekcie pies zmienia się nie do poznania. W jego przypadku zmęczenie przychodzi znacznie szybciej, wydawać by się mogło, że w ogóle nie znika, pojawiają się trudności z poruszaniem, swobodnym i równomiernym oddychaniem, zredukowana do minimum ze względu na możliwości, a właściwie ich brak, aktywność fizyczna przestaje sprawiać przyjemność. Dominuje znużenie, apatia, ciągła senność. To możemy dostrzec gołym okiem. Ale najgorsze dzieje się wewnątrz organizmu zwierzęcia. Nieleczona otyłość to bowiem najkrótsza i najprostsza zarazem droga do chorób kostno-stawowych, zaburzeń funkcji układu sercowo-naczyniowego, oddechowego, a także zaawansowanych zmian cukrzycowych, problemów rozrodczych oraz pogłębionego ryzyka zabiegów inwazyjnych, wykonywanych w znieczuleniu ogólnym.
Chcąc pomóc, przede wszystkim nie wolno nam szkodzić
Odpowiedzialność za efektowne i bezpieczne przeprowadzenie terapii nadwagi i otyłości na swoje barki przyjmuje doświadczony lekarz weterynarii oraz dietetyk, po przeprowadzeniu wywiadu, badania klinicznego oraz testów hematologicznych. Na podstawie uzyskanych danych oraz wnikliwej analizie stwierdzonego stanu pacjenta to specjalista określa sposób postępowania, czas trwania terapii, jej formę, próg końcowy (docelową masę ciała pacjenta odchudzanego) oraz proponuje prawidłowo dobraną do indywidualnych potrzeb dietę. Zbyt szybka utrata masy ciała jest jednoznaczna z poważnymi w skutkach stratami białek endogennych, nie zaś tkanki tłuszczowej. Dietoterapia bez uszczerbku dla zdrowia określa wartość wspomnianej utraty masy na poziomie 1-1,5% tygodniowo, jednak uzależniona jest ona od cech osobniczych i specyficznych potrzeb każdego pacjenta z osobna.
Co robić, by naprawdę pomóc?
Za podstawę terapii nadwagi i otyłości uznaje się prawidłową, zbilansowaną, niskokaloryczną, a jednocześnie wysoce strawną dietę pełnoporcjową oraz odpowiednią dawkę ruchu, dostosowaną do możliwości czworonoga. Zbyt intensywny i forsowny wysiłek może przynieść bowiem kolejną dawkę ekstremalnych, wysoce szkodliwych wrażeń, na które w świadomie prowadzonej terapii nie ma miejsca. Połączenie zwiększonej dawki ruchu (dwa spacery po pół godziny to niestety za mało) z optymalną dietą typu light, jak pełnowartościowa, naturalna formuła Caniwild Light and Senior Gentle Trout with Salmon, ma na celu umiejętną realizację założeń terapeutycznych, zgodnie z pierwotnie wskazanym harmonogramem. Skupiając uwagę na zdrowiu psa można nie tylko przywrócić mu dawną kondycję i utracone wraz z przyrostem tkanki tłuszczowej i namnażaniem się problemów samopoczucie, ale i zbudować silną więź, opartą na solidnych wartościach. W sklepie zoologicznym online znajdziesz wszystkie karmy dla grubych psów w kategorii Otyłość i nadwaga.
Wspólnymi siłami możemy więcej
Długie spacery parkowymi alejami, dog trekking, wspólne bieganie oraz zwiększona w domowych warunkach aktywność psychofizyczna, dzięki zabawom interaktywnym z powodzeniem zabijającym nudę, stanowić będą solidny fundament dla dalszej pracy w kierunku zachowania odzyskanego zdrowia. A wyraźnie odczuwalna troska, odzyskiwane poczucie bezpieczeństwa i głębsze niż dotąd poszanowanie rzeczywistych potrzeb na nowo połączą połączą właściciela z psem i wracającego do pełni sił czworonoga z jego ukochanym, dwunożnym przyjacielem. Otyłość…? Wspólnymi siłami i z nią damy sobie radę.